Spotkania literackie
W środę 02.10.2019 r. Miejska i Gminna Biblioteka zorganizowała spotkanie autorskie z Panem Zbigniewem Kołbą, autorem m.in. książki dla dzieci pt. „Znajdź mnie i kiedyś odwiedź”📖📚. Spotkanie odbyło się na sali kameralnej w domu kultury. Skierowane było do uczniów klas V i VI szkoły podstawowej. Tematem spotkania było znaczenie czytania w życiu młodego człowieka. Autor podkreślał, że książka jest pokarmem dla umysłu, że kto czyta żyje podwójnie. Czytając fragmenty książki, nawiązywał do motta „Uczymy się dla siebie, a najbliższym sprawiamy radość tym co umiemy”. Głównym celem było zachęcenie młodych ludzi do czytania. Przy okazji pan Kołba przekazał wiele cennych porad dotyczących zdrowego trybu życia, prawidłowych zachowań w codziennych sytuacjach, kształtowaniu nawyków i przyzwyczajeń, pożądanych oraz rozumienia współczesnych zagrożeń. Forma bezpośredniego, żywego kontaktu z dziećmi sprawiła, że spotkanie ani przez chwilę nie było nudne. 😁
18 stycznia 2017 r.
RZYM WEDŁUG MARKA RAPNICKIEGO.
SMAKOWANIE SŁOWA, SMAKOWANIE ŚWIATA
Długo czekaliśmy na spotkanie autorskie z MARKIEM RAPNICKIM. Od ponad roku wydanie zapowiadanej książki „Książęta smaku. Rzym według Marka II” stało się faktem i teraz mieliśmy tę przyjemność porozmawiać z autorem. W maju ubiegłego roku pan Rapnicki był jurorem pierwszej edycji Konkursu Literackiego w ramach XVI Festiwalu Kultury Powiatowej, więc młodsi i starsi autorzy mieli okazję go poznać. Dzięki jego pośrednictwu mogliśmy w listopadzie gościć w Kietrzu Wojciecha Wencla, jednego z najwybitniejszych polskich poetów współczesnych. W minioną środę przez dwie godziny w konwencji rozmowy, którą poprowadził Wiesław Janicki, odkrywał pan Marek przed nami świat swoich życiowych przygód. To przygody człowieka myślącego, czytającego, dostrzegającego i piszącego. Owszem, także podróżującego, a raczej wędrującego. Czy turysty? Zależy jak pojmować tę rolę. Żeby w wieku dojrzałym, po niewątpliwie bogatych etapach życia, zdeklarować: „Mieszkam w Rzymie”, nie wystarczy się Rzymem zachwycić, oczarować. Pewnie trzeba go pokochać miłością wielką, zadomowić, zakorzenić. Pojechać na wycieczkę i zwiedzić to chyba za mało. Słuchając pana Marka, nietrudno było odkryć, że właśnie w dwóch jego ostatnich książkach, czyli „Późnej miłości” i „Książętach smaku” zawarta jest prawda o tej miłości, zadomowieniu, zakorzenieniu. To bardzo nietypowe przewodniki, diariusze, raptularze. Słowa, obrazy, kształty, dźwięki smakują w nich osobliwie. Dlatego kietrzańskie spotkanie było okazją do poznania ostatniej książki jakby od kuchni, także bliższego poznania autora, jego fascynacji światem kultury, sztuki, religii, literatury, muzyki, malarstwa, architektury. A książka ta jest zaproszeniem do świata wartości według Marka Rapnickiego. Czas na pogłębioną lekturę i oczekiwania na kolejną część RZYMU…
25 listopada 2016 r
W dniu 25.11.2016 roku mieliśmy przyjemność gościć w naszym Domu Kultury znakomitego poetę. Pan Wojciech Wencel skorzystał z zaproszenia i spotkał się z mieszkańcami Kietrza.
18 października 2016 r.
ŚWIAT KSIĘDZA ZARĘBCZANA – NASZ ŚWIAT
Dzięki wtorkowemu spotkaniu poznaliśmy bliskiego nam człowieka w osobie wykształconego, bogatego w lokalne i światowe doświadczenia, mądrego, a przy tym prostolinijnego kapłana.
Ks. dr hab. Władysław Zarębczan to rodowity góral z Gronkowa k. Nowego Targu, który przez większość swego życia, czyli już 35 lat, żyje i pracuje we Włoszech. Okolice Rzymu, Wieczne Miasto i Watykan to jednakże tylko jedna z przestrzeni jego działania. Dzięki swej wszechstronnej aktywności: i kapłańskiej, i naukowo-pedagogicznej, i publicystyczno-dziennikarskiej, i społeczno-kulturalnej te przestrzenie się poszerzają i wzajemnie przenikają. Takie doświadczenie pozwala nie tylko bywać, ale być w wielu miejscach, obszarach ducha, współczesności i historii, ale nade wszystko pośród ludzi. Z wypowiedzi–zwierzeń, do których zachęcała gościa i z którym przemyślnie prowadziła rozmowę pani Urszula Sipel – Wiecha, mogliśmy zrozumieć, że tak naprawdę świat księdza Zarębczana jest albo może być również naszym światem. Mimo oddalenia zawsze blisko rodziny, krewnych, znajomych przyjaciół, rodzinnego gniazda, Podhala i Polski; także w kapłańskiej posłudze pośród swych włoskich parafian w ich codzienności nie tylko religijnej. W związku ze studiami, działalnością akademicką, publicystyczną, dziennikarską i organizacyjną z ramienia Watykanu, np. ekumeniczną zna Ksiądz wiele spraw i zjawisk w Kościele i w świecie, poznał i wciąż poznaje zwykłych i niezwykłych ludzi. Wśród nich jest bardzo wielu Polaków: na ziemi ojczystej, ziemi włoskiej i rozsianych po całym świecie. Ksiądz Zarębczan jest bardzo aktywnym ambasadorem Polski i polskiej kultury w świecie. Jest rzeczywistym i honorowym członkiem wielu stowarzyszeń oraz pomysłodawcą i animatorem ambitnych przedsięwzięć, np. opery góralskiej wystawianej na cześć Jana Pawła II.
W tym kontekście piosenki papieskie w kompozycji Józefa Kaniowskiego z Głubczyc wyśpiewane kilkakrotnie podczas kietrzańskiego wieczoru przez zespół UŚMIECH (kojarzony słusznie z Dzbańcami) nie były tylko muzycznym kwiatuszkiem, ale istotnym komponentem spotkania z ks. Zarębczanem. Za ten muzyczny prezent i zaproszenie do Kietrza szczerze dziękował i nas błogosławił. I my okazaliśmy swą wdzięczność za to piękne spotkanie. Wielu z nas może teraz w jesienne wieczory zanurzyć się w lekturze jego książek. Słysząc jego łagodny głos, poznawać jego świat, być bliżej Boga, pogłębiać swą wiarę, iść pomiędzy ludzi i świadczyć o Chrystusie.
7 października 2016 r.
BÓG URODZIŁ SIĘ NA WSCHODZIE – Andrzej Kerner
To tytuł ostatniej książki Andrzeja Kernera i hasło spotkania z nim, czyli po prostu wieczoru autorskiego. Pana Andrzeja znamy dobrze z łamów „Gościa Niedzielnego”. Jest szefem opolskiej redakcji tego wielce zasłużonego i czytanego w naszych stronach pisma. Jako reporter kilka lat temu przybliżył nam Irlandię w swej książce „Guinness ze świętym Patrykiem”. Teksty, które wypełniają najnowszą książkę „Bóg urodził się na Wschodzie” są zapisem przeżyć, obserwacji, spotkań, studiów i głębokich przemyśleń Autora po podróżach przez krainy, historię, kulturę, a zwłaszcza religię chrześcijańskiego Wschodu. Słowo wzmocnione niezwykłymi fotografiami buduje obraz, jakiego nie znamy: różnorodna Turcja, dramaty i tragedie Kurdów, chrześcijanie i muzułmanie w Syrii, dzielni katolicy od Maroka poprzez Turkmenistan, Armenię aż po Chiny. Przeczytajmy fragment „Epilogu”, by zainteresować się książką i bezpośrednim spotkaniem z Autorem – w piątek o 19.00 w kietrzańskim domu kultury:
„Dzisiaj z setek kościołów ormiańskich we wschodniej Turcji pozostały ruiny, a często nie zostało dosłownie nic. Z wyjątkiem jednego kościoła Krzyża Świętego na wyspie Akdamar, odrestaurowanego przez władze tureckie, jednak bez krzyża na szczycie.
Wędrówka po górach wokół Wan i zwiedzanie pięknych niegdyś budowli, położonych wysoko, w dość niedostępnych okolicach pozostanie jednym z mocniejszych przeżyć w moim życiu. A zwłaszcza moment, kiedy wraz ze stadem setek owiec i kurdyjskimi pasterzami schodziliśmy od klasztoru św. Tomasza. Przed nami rozciągało się błękitne jezioro, wokół rozpościerały się zielone wzgórza, w oddali, na drugim brzegu jeziora ośnieżony szczyt wulkanu. I wtedy rozwinęła się przed nami tęcza.
Byliśmy na ruinach chrześcijańskiej krainy, gdzie z Kościoła pozostały tylko piękne kamienie. I odczuwaliśmy, jak rzadko kiedy, że Bóg tej ziemi nie opuścił.
Te myśli często towarzyszą mi, kiedy lamentujemy nad stanem wspólnot kościelnych na naszej ziemi. Być może za sto lat nie zostanie z nich kamień na kamieniu. Tak może się stać. Ale Bóg tej ziemi nie opuści…”
13 maja 2016 r.
SPOTKANIE LITERACKIE Z MARKIEM RAPNICKIM
2 marca 2016 r.
SPOTKANIE Z PISARZEM I PUBLICYSTĄ KAJETANEM RAJSKIM
w Miejsko – Gminnym Ośrodku Kultury odbyło się dwugodzinne spotkanie z pisarzem i publicystą Kajetanem Rajskim, autorem dwutomowej książki „Wilczęta” oraz redaktorem naczelnym nowego kwartalnika „Wyklęci”. Jego książki są zbiorem 24 rozmów z dziećmi żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego po drugiej wojnie światowej. Pan Kajetan wyszukiwał swoich rozmówców dzięki różnego rodzaju fundacjom, poprzez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, czy też same dzieci Żołnierzy Wyklętych pomagały dotrzeć do innych. Nie było mu jednak łatwo nakłonić synów i córki Żołnierzy Wyklętych do wywiadu. Wspomina, że najdłużej zabiegał o rozmowę z synem porucznika Józefa Kurasia (pseudonim: Ogień). Podczas wywiadów niektórzy z rozmówców mówili, że pamiętają tylko szczątkowo swoich ojców. Jednak opublikowane wspomnienia zawsze wywołują radość na ich twarzach. Nieraz dopiero w książkach „Wilczęta” jest przedstawiona prawdziwa, niezmanipulowana informacja o losach polskich bohaterów. Pan Kajetan Rajski omówił również jak na przestrzeni lat byli postrzegani żołnierze. Wspomina, że w okresie PRL-u Żołnierze Wyklęci byli napiętnowani. Mówił iż współcześnie chce się podzielić środowisko Żołnierzy Wyklętych, a to oni właśnie walczyli o Polskę, a na swoje odznaczenia czekali aż 27 lat.
4 listopada 2016 r.
O ZADUSZKACH LITERACKICH
1 listopada przeżywamy wspomnienie Wszystkich Świętych, ale wtedy głównie gromadzimy się na cmentarzach, by stawać nad grobami naszych zmarłych, czuwać i modlić się. Wielu spośród nas, zwłaszcza tych, których życie religijne jest bogatsze, Dzień Zaduszny, czyli 2 listopada traktuje z należytą powagą, świątecznie. W kościołach przez osiem dni (oktawa Wszystkich Świętych), a w wielu parafiach nawet dłużej odczytywane są wypominki czy zalecki za zmarłych. Nie tylko odczytywane, ale wspólnie omadlane. Ta tradycja Kościoła wskazuje, jak wielką wartość ma modlitwa żyjących za zmarłych.
W sferze kultury zaduszki wielu z nas kojarzą się po prostu ze wspominaniem tych, których życie doczesne dobiegło końca. Im pewnie takie wspominanie już do niczego nie jest potrzebne, ale wspominającym owszem. Słyszymy więc o zaduszkach jazzowych, teatralnych, poetyckich. Może z inspiracji nieżyjących twórców, a i z potrzeby duchowego z nimi obcowania rodzą się pomysły na takie spotkania.
Dwadzieścia kilka osób zechciało się spotkać wieczorem 4 listopada w naszym domu kultury na ZADUSZKACH LITERACKICH, by wspominać tych kietrzańskich i głubczyckich autorów, którzy pozostawili po sobie słowo zapisane. Była to rzadka okazja, aby przypomnieć, a nawet dopiero poznać kilkoro z nich. Tych nazwisk zapewne byłoby więcej, gdybyśmy chcieli wzajemnie je sobie wskazywać. A dwugodzinne spotkanie i tak okazało się za krótkie na poświęcenie odpowiedniego czasu wybranym przez organizatorów postaciom.
Tadeusz Burzyński – głubczyczanin rodem z Nadwórnej, znakomity publicysta i krytyk teatralny związany z Wrocławiem, zmarły 30 lipca 1998 roku–został przypomniany felietonem „Wieczne odpoczywanie” ze zbioru „Wątpię, więc jestem”. Gościliśmy go w kietrzańskim liceum bodaj w 1996r.
Józef Szczupał – kietrzanin rodem z Borzęcina (wieś m. in. Sławomira Mrożka i Józefa Barana), wybitny polonista, potem opolski dziennikarz i publicysta, zmarły 15 grudnia 2006 roku – był wspominany przez dawnych uczniów, a pretekstem literackim stała się jego gawęda – obrazek pt. „Droga” z życia swej rodzinnej wsi (ze zbioru „Miniatury”).
Janina Zabierowska – głubczycka poetka rodem z Nadwórnej, autorka m. in. zbiorów „Epitafium dla kukułki” i „Uliczka zamknięta”, zmarła 17 lutego tego roku – przypomniana została w kilku nostalgicznych, pełnych dojrzałej zadumy nad życiem i podziwu dla świata przyrody, wierszach. To zadziwiające i smutne jak cicho i niezauważenie dla Głubczyc odeszła, jej śmierć i pogrzeb dotąd nie zostały przez nikogo i nigdzie odnotowane.
Alfred Hartman – z Jetwieska k. Wołkowysk zesłany z rodziną za Ural, do Uzbekistanu, przez Iran do Indii i przez Wielką Brytanię do Dzierżysławia, kietrzański Sybirak, pomysłodawca Kamienia Pamięci z epitafium: „W hołdzie Sybirakom/ zsyłanym przez 200 lat/ z polskich miast i chat/ Tym, którzy z głodu i zimna konali/ ciało ziemi, ducha Bogu oddali” na Skwerze Sybiraków, znany głównie z zamiłowania do pszczelarstwa, zmarły 21 grudnia 2009 roku – przypomniany został w życzliwych wspomnieniach i dwóch wierszach: jednym o charakterze patriotycznym, a drugim żartobliwym.
Ks. Stefan Pieczka – rodem z Bytomia, kietrzański proboszcz z lat 1962 – 1974, potem proboszcz, dziekan i prałat w Raciborzu, niezwykły duszpasterz, społecznik i kaznodzieja, człowiek wysokiej kultury, jeden z najzacniejszych ludzi w dziejach naszego regionu, zmarły 19 czerwca 1991 roku – przywołany został kilkoma świadectwami admiratorów jego osobowości oraz fragmentem opowieści Ryszarda Frączka pt. „Przerwany bieg”. I odczuwało się żywotność zdania autora, które włożył w usta Księdza: „Muszę, kochani, odejść, by być bardziej obecnym wśród was.”
Doktór Maria Wojtczak z domu Kwiecień – rodem z Uhornik k. Ottyni (ziemia rodzinna Franciszka Karpińskiego), po wojnie krótko mieszkanka Kozłówki, potem Głubczyc i Brzegu, lekarka, społeczniczka, radna miejska i wojewódzka, animatorka kultury, „Pani Maria od Poetów” i… poetka, jak się okazało pośmiertnie (24 kwietnia tego roku) – wspomniana i odkryta w Kietrzu dla poezji została kilkoma lirykami i tekstem Janusza Ireneusza Wójcika „Coraz więcej ciszy wokół nas”. Także w kontekście zbliżającego się dorocznego święta poezji, czyli XXVI Najazdu Poetów i Zaduszek na Śląskim Wawelu w Brzegu – z mottem zaczerpniętym z jej wiersza: „Migotliwy płomień dłonią chronię przed podmuchem wiatru”.
O innych autorach: Mieczysławie Zabierowskim, Janie Goniowskim, Marianie Łozińskim, Janie Mruku udało się zaledwie napomknąć. A przecież osobne spotkania można by poświęcić każdemu z nich i pewnie wielu innym, jak chociażby Janowi Krausowi czy tym wszystkim, których wspomnienia zebrali i zamieścili w tomie pierwszym „Głubczyccy Kresowianie” i drugim „Głubczyccy Kresowianie i Sybiracy” dr Katarzyna Maler i dr Arkadiusz Szymczyna.
Dziękuję uczestnikom kietrzańskich ZADUSZEK, zwłaszcza Paniom z Klubów Seniora. Za żywe i budujące świadectwo o poszczególnych Autorkach i Autorach dziękuję serdecznie koleżankom Elżbiecie Szewczak, Jolancie Rabczuk i Marii Frączek oraz koledze Damianowi Dobrowolskiemu. Specjalne podziękowania kieruję pod adresem pana Łukasza Janczury (kompozytora i autora tekstów), który tym razem nie jako lider z zespołem Inkluz, ale improwizujący solista stworzył niezwykle interesującą gitarową oprawę w tonacji zaduszkowej. I tylko żal, że ta muzyka i cały program nie zostały przez nikogo zarejestrowane. Zatem końcowa refleksja nasuwa się taka: JAKŻE ULOTNE JEST NASZE ŻYCIE. ZAPISZMY JE. CHCIEJMY SPOTYKAĆ SIĘ ZE SOBĄ. CHCIEJMY ROZMAWIAĆ. Z ŻYWYMI I UMARŁYMI.
3 listopada 2015 r.
O SPOTKANIU Z PIŁKARZEM – PISARZEM
Zbigniew Masternak (37 lat) jest mężczyzną naprawdę ciekawym świata. W Baborowie słuchał z uwagą opowieści o Baborowie, pytał o szczegóły, poprosił o zatrzymanie się przy kaplicy, którą musiał sfotografować. W drodze do Kietrza wyrażał swój zachwyt nad kształtem okolicy, pakował do swej głowy chaotycznie rzucane wiadomości o przeszłości i teraźniejszości Kietrza. Zza szyby samochodu robił zdjęcia „zmielonego” zakładu nr 2, popadającego w ruinę zakładu nr 1 i niszczejącego budynku stacji kolejowej. Tylko na chwilę przycichał. Ożywił się przed Zatorzem – sfotografował „Skyold”, a potem już z ciekawością pytał, patrzył i słuchał spontanicznego komentarza do czeskiej rzeczywistości. Tak bardzo chciał postawić nogę na czeskiej ziemi. On – chłopak ze Świętokrzyskiego, teraz z Puław, mąż Renaty (28 lat) i ojciec Wiktora (8 lat) – jechał pociągiem całą noc, żeby przed południem poprowadzić warsztaty ze scenopisania w Zdzieszowicach, w południe w Baborowie, a po południu i wieczorem mieć czas na spotkanie i granie w Kietrzu. Potem nocnymi pociągami wrócić do Puław (koło Lublina). I zobaczył Třebom tuż za polską granicą, i jeszcze Sudice. Ten krótki wypad na czeską stronę zadowolił jego ciekawość.
Ale jak zaciekawić swą osobą maluchów ze szkółki piłkarskiej panów Zbyszków i pana Bartka w hali kietrzańskiego Zespołu Szkół? Trzeba było się przebrać w strój piłkarski z koszulką w barwach narodowych z orzełkiem na piersiach i „popracować z piłką”. Opowiadać o piłce nożnej i literaturze w takim miejscu i w takim towarzystwie to nieporozumienie. Tu trzeba centrować, żonglować i strzelać. A potem można sobie zrobić wspólne zdjęcie. Gdyby nie jesień, w spodenkach i koszulce z krótkim rękawem przespacerowałby się pan Zbyszek Masternak na spotkanie autorskie do domu kultury.
– Ciekawe, ilu i kto przyjdzie? Ależ nie! Najważniejsze, że po spotkaniu już jesteśmy umówieni na granie przy jupiterach na Orliku z A – klasowymi zawodnikami Pogoni Wojnowice. Tymczasem w kawiarni klubowej półgodzinny fragment filmu Andrzeja Barańskiego „Księstwo” wg trylogii autobiograficznej Masternaka: „Chmurołap”, „Niech żyje wolność’ i „Scyzoryk”. Potem rozmowy o życiu i o Polsce. Wynik rozmów: pewne zwycięstwo Masternaka, ale postawa dorosłych rozmówców z kietrzańskiego DPS i młodszych z sekcji plastycznej MDK godna uznania. Znów parę zdjęć, trochę autografów i ten najważniejszy – na plakacie.
Do meczów na Orliku jeszcze parę minut, więc jest o czym rozmawiać z panem Zbyszkiem Wanickim: o jego najmłodszych podopiecznych (z dumą) i o jego piłkarskiej karierze (ze zbyt dużą skromnością), o młodym Wiktorze Masternaku – piłkarzu i o starszym Zbigniewie – wciąż głodnym piłki piłkarzu „błotnym” i kapitanie Reprezentacji Polski Pisarzy. Są gotowi do gry wojnowiccy i kietrzańscy zawodnicy.
– Poznajmy się! Pamiątkowe zdjęcia i do gry!
Mini-turniej trzech drużyn: można było pograć i można było się zmęczyć. Sporo bramek. Cztery Zbyszka Masternaka. Pewnie chciałoby się więcej… Wciąż niezaspokojony głód bramek „Króla Strzelców” różnych rozgrywek i turniejów. Pan Zbyszek z Kietrza, jak na gospodarza przystało, zadbał nie tylko o gorącą herbatę dla gościa, ale i o ciepłą kąpiel. Takie odświeżenie przed nocną podróżą dobrze zrobiło panu Zbyszkowi z Puław. Pociąg z Raciborza do Katowic o 21.40. W drodze do Raciborza nieustanna rozmowa o piłce, literaturze, pisarzach, piłkarzach, najbliższych planach…
– Lubię jeździć pociągami, patrzeć na Polskę. Lubię rozmawiać z ludźmi. Świat jest taki ciekawy. Życie jest piękne!
14 lipca 2015 r.
SPOTKANIE Z PANEM STANISŁAWEM SROKOWSKIM
Pan Stanisław Srokowski z Wrocławia to znakomity prozaik, poeta, dramaturg, tłumacz, krytyk literacki i publicysta ma w swoim dorobku literackim ok. 50 książek: autorskie tomiki poetyckie oraz tłumaczenia poezji greckiej i ukraińskiej, mity i opowieści greckie, prozę dla dzieci i młodzieży, dramaty, książki o Rafale Wojaczku, opowiadania i powieści, wśród których sporą część stanowią te o tematyce kresowej, np. Duchy dzieciństwa, Repatrianci, Nienawiść, Ukraiński kochanek, Zdrada, Ślepcy idą do nieba. Na podstawie zbioru opowiadań Nienawiść Wojciech Smarzowski realizuje film pt. Wołyń. Stanisława Srokowskiego można uznać za eksperta w wielu zagadnieniach, także w tak trudnym obszarze relacji polsko – ukraińskich czy wprost problematyki ludobójstwa na Wołyniu i w innych rejonach II Rzeczypospolitej. Głównie tej problematyce było poświęcone spotkanie z pisarzem w Kietrzu.
Zachętą do spotkania był fragment III części sagi kresowej Ślepcy idą do nieba
„Musimy – Anno – notować – mówił kuzyn – zapisywać i utrwalać. Powtarzam to każdemu, kogo spotykam. Bo czas zaciera ślady, giną świadkowie, umiera nasz świat. Nie pozwólmy, by zginęła nasza pamięć – trzymał przed sobą zwitek papierów i potrząsał nimi. – Bo pamięć jest najważniejsza. Jak nie ma pamięci, rozpada się wszystko: nasze życie, dom, rodzina, nasze obyczaje, historia i zatraca się sens ludzkiej wędrówki, a świat tonie we mgle.”
Dodajmy, że Stanisław Srokowski także jako publicysta i komentator aktywnie uczestniczy w życiu społeczno – politycznym, w obywatelskim, patriotycznym jego wymiarze.
16 czerwca 2015 r.
SPOTKANIE Z PANIĄ STANISŁAWĄ RYCHLIK
Gościem wtorkowego spotkania literackiego była pani Stanisława Rychlik z Kietrza. Dla wielu z nas jest Panią Profesor kietrzańskiego LO, Koleżanką, Sąsiadką, Znajomą. Niektórzy z nas od 2013 r. posiadają jej uroczą książkę – książeczkę „Dom z duszą, czyli Kietrz i okolice”. Choć sama z odpowiednim dystansem odnosi się do swych literackich zdolności czy umiejętności, to taka postawa Autorki – w opinii czytelników – w niczym nie może umniejszać walorów tej publikacji. Szkoda, że nie są one dotąd znane szerszemu gronu czytelników czy po prostu naszej lokalnej opinii publicznej. Panią Stanisławę udało się nam namówić na wtorkowy wieczór autorski, podczas którego czytaliśmy, słuchaliśmy i rozmailiśmy o literaturze, o czytelniczych upodobaniach i przygodach Autorki, o bliższym i dalszym nam świecie.
1 czerwca 2015 r.
SPOTKANIE NA KTÓRYM WSPOMINALIŚMY TWÓRCZOŚĆ JANA TWARDOWSKIEGO
„Śpieszmy się kochać ludzi / tak szybko odchodzą…” Nie trzeba być znawcą poezji, by wiedzieć, że autorem tej genialnej myśli z jakże mądrego wiersza pod takim właśnie tytułem jest ks. Jan Twardowski. Gdyby żył, 1 czerwca miałby 100 lat. Za jego życia wydawało się nam, że tacy poeci żyją wiecznie: „Wciąż wieczność była z nami / a nam się zdawało…” Już 9 lat minęło od jego śmierci. Pozostały setki jego wierszy, rozważań, komentarzy, anegdot, wspomnień o ludziach i tekstów autobiograficznych, a także uczonych książek, rozpraw, analiz oraz wspomnień o nim i z nim wywiadów… Tyle przeróżnych publikacji, wydawnictw: albumów, nagrań, filmów, audycji, utworów muzycznych.
28 maja 2015 r.
SPOTKANIE AUTORSKIE Z PANIĄ DR KATARZYNĄ MALER I PANEM DR ARKADIUSZEM SZYMCZYNĄ !!!
Pani dr Katarzyna Maler i pan dr Arkadiusz Szymczyna to miłośnicy i znawcy historii z Głubczyc. Są nauczycielami, którzy nie poprzestają na pracy w szkole, ale zajmują się pracą naukową. Mają na swym koncie wiele artykułów i książek. Ta, która była zaprezentowana przez dra Szymczynę w kietrzańskim domu kultury w czwartek 28 maja o godz. to drugi tom losów Kresowian i ich rodzin zamieszkałych po II wojnie światowej na ziemi głubczyckiej. Pokaźnych rozmiarów drugi tom został poszerzony o środowisko Sybiraków. Autorzy przygotowują już trzecią część. Dziękujemy że zechcieli Państwo włączyć się w dzieło ocalenia od zapomnienia ludzi i świata polskich Kresów…